Strona:Maria Rodziewiczówna - Czarny Bóg.djvu/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kim ten był, ten starszy malkontent? Czy był wyrzuconym z ziemi Parjasem, czy odartym z nazwiska potomkiem kijowskich kniaziów, czy Czerkiesem, wygnanym armatami z rodzinnego aułu? Czemże jego ten władca znienawidzony ukrzywdził? Ten władca przed kilkunastu laty ojców jego uczynił wolnymi kraju obywatelami, obdarował szczodrze w ziemię i samorząd, pieścił i dogadzał, jak ojciec najmłodszemu dziecku. Odkryte miał przed sobą Nikita: nauki, karjerę — nawet bezkarność zapewnioną względem dawnych panów... Nikita był chłopcem z mińskiej gubernji, z ojców zamożnych i urzędników gminy. Czy marzył władca ideolog, obdarzający miljony niewolników, że takiej wdzięczności dozna już w pierwszem pokoleniu? Uczynił dzieło wiekopomne, jednym zamachem pióra o sto lat naprzód pchnął ideę równości, z trzody chciał ludzi uczynić — a wyhodował sobie katów. Tygrys, zrodzony w psiarni, będzie przecie tygrysem.
Nikita urodził się w chacie starszyzny. Ojciec, chytry lis, uchodził za mędrka; obłowił się też przy konfiskacie pańskiego dworu; miał pola dwie włóki, dobytku obfitość. Sam niepiśmienny, marzył o rozumnym synu, któryby kiedyś pisarzem gminnym mógł zostać, honoru i dochodu mu przysporzyć. Dwóch miał dziedziców imienia i fortuny, ale starszy, Jarmoch, zda się już w polu, a młodszy, Mykita, głupowaty i wątły, w sam raz na „pysara“! Wątłość i głupowaty wygląd zdecydowały o losie Nikity. Poszedł do miejsco-