Strona:Maria Rodziewiczówna - Błękitni.djvu/216

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Odetchnąłem. Ku gwiazdom spoglądałem dumnie.
I wszystkie gwiazdy oczyma złotemi,
Wszystkie poglądały ku mnie,
Bo oprócz mnie — nie było nikogo na ziemi.

Skończyła Gabrynia i powstali razem.
Nie powiedzieli sobie nic, tylko uścisnęli się długo, serdecznie, spojrzeli sobie w oczy i rozeszli się na spoczynek — znowu silni — tą chwilą marzenia o zwycięstwie, zahartowani na wiele ciosów.