Strona:Maria Rodziewiczówna - Błękitni.djvu/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Siła i ten drugi, co ze mną był, wrócą do Holszy. Reszta niech mi towarzyszy — rozkazał książę. — Siła oddasz tę kartkę rządcy. Co koń wyskoczy jechać.
Wydarł świstek papieru z notatnika i oparłszy na plecach pokojowca, napisał:
«Las przeszukać. Dwóch ludzi w nim dzisiejszej nocy było, za których wyśledzenie i poznanie naznaczam tysiąc rubli. Pośpiech!»
Siła wziął papier i poleciał, przygięty do szyi końskiej. Książę ruszył dalej ze swoją eskortą. W lesie był dzisiejszej nocy jeszcze trzeci człowiek, ale tego wskażą papiery sądowe, pozna Butner.