Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Szkicownik poetycki.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
66

Dla niemłodej i bezsilnej już kochanki, uroczą maską wenecką, maską z czarnych koronek, staje się gęsty mrok.
Jeśli gości ona u siebie swego ulubieńca to tylko w słabo oświetlonych salonach czy sypialniach, gdzie abażury tłumią światło, gdzie panuje ciemność, rozjaśniona zaledwie głuchym rumieńcem lampy.
Szczytem podobnych zabezpieczeń byłby — ślepy kochanek.
Najzdradliwszy wróg: bystre jego oczy — znikły oto z pola nieustannej walki. Wynikające stąd zawieszenie broni pozwalałoby zastraszonej dotychczas duszy na roztoczenie wszystkich swoich śmiałych czarów, uśmiechów, miłości dowcipnej.