Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Szkicownik poetycki.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
54

Konwulsyjnie poskręcany powój (Convolvulus), bladą czarkę znad polnej zieleni unosi; w niej kropla rosy i promienie karminu. (Pięć promieni).
Przechodzę nad nim. Nie widzę w powoju nic ciekawego.
Zato przed oknem kwiaciarni, gdzie jakaś wielka, do pudla podobna chryzantema, kędzierzawa i rozpieszczona, udaje, że jest kwiatem, wydam westchnienie podziwu!
Więc wciąż jeszcze odpycha mnie, ziębi to co czysto boskie!
Wciąż potrzebuję ludzkiego pośrednictwa w stosunkach z przyrodą? choć trochę kłamstwa, sztuki ogrodniczej, zapomnienia o wieczności?...