Strona:Marcin Ernst - O końcu świata i kometach.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Według pojęć Arystotelesa i peripatetyków, wszystko, co znajdowało się bliżej od ziemi aniżeli księżyc, t. j. wszystko, co było „podksiężycowem“, pochodziło z ziemi i było nietrwałem; dopiero po drugiej stronie księżyca znajdowały się przedmioty niebieskie, nieznikome. Komety zaliczał Arystoteles do zjawisk ziemskich i znikomych. Pogląd ten obalił Tycho de Brahe, który, usiłując wymierzyć paralaksę komety z r. 1577, aby z niej obliczyć odległość, doszedł do wniosku, iż za pomocą środków, jakimi rozporządzał, wymierzenie paralaksy z powodu jej małości było niemożliwem. Nie zbadał on zatem wprawdzie odległości komety, przekonał się jednakże, iż kometa ta była o wiele dalszą od księżyca, którego paralaksę, choć ze znacznemi błędami, już wówczas wymierzyć było można. W ten sposób komety zajęły przynależne im miejsce pośród zjawisk niebieskich.
Drogi, jakie komety zdawały się zakreślać pośród gwiazd na pozornem sklepieniu niebieskiem, były tak różne od tych, które zakreślały planety, iż trudno było pierwotnie przypisać ich rzeczywistym drogom prawidłowość, podobną do tej, jaką wykazują drogi planet. Szczególnie pojawianie się nagłe i znikanie również niespodziewane, pomimo pozornie dogodnych warunków oświetlenia, nie dało się pogodzić z kształtem orbit, podobnym do planetarnych. To też Kepler uważał za konieczne przypuścić, iż poruszają się one w linii prostej. Później Newton na podstawie swego prawa wywnioskował, iż ciała, których ruch podległy jest wpływowi słoń-