Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

działo. Skutkiem wychowania wśród cudzoziemców i młodych lat po większéj części po za krajem spędzonych, trudno mu było, ile mi się zdaje, w obcych tutaj dla niego stosunkach, znaleść osoby lub przedmioty, któreby go żywiéj zajęły, a do jego powściągliwości w sprawach publicznych i towarzyskich przyczyniały się konieczność zachowania pewnéj ostrożności względem nieprzychylnych sfer rządowych, osobliwie zaś nieświetny późniéj stan zdrowia, wymagający ciągłéj troskliwości i spokoju. Wyczytać to było można z jego bladéj twarzy, mającéj częstokroć wyraz cierpienia. Na pierwszy rzut oka zdawał się zimny i obojętny; było w nim też nieco owéj angielskiéj sztywności i małomówności, ale kilkakrotnie znalazłem go w usposobieniu bardziéj ożywionem i z rozmowy przekonać się mógłem o znakomitem wykształceniu jego umysłu i rozlicznych wiadomościach, które nabył niemniéj przez swój długoletni pobyt na obczyznie, jako też przez ciągłe zajmowanie się bieżącą literaturą i dziennikarstwem różnych krajów, które mu ułatwiała gruntowna znajomość pięciu języków. Ostatnie lata, które spędził tutaj między nami książę Adam Konstanty, były nader smutne dla niego i dla całéj rodziny; częściowe porażenie odjęło mu normalną siłę ciała i osłabiało powoli władze umysłowe. Cztery czy pięć lat w takim stanie przeżył, raczéj przecierpiał, zanim go śmierć wyswobodziła. Umarł w Rokossowie pod koniec osiemdziesiątego roku. Znając jego drugą żonę jeszcze jako młodą panienkę i czcigodną jéj matkę, któréj usposobienie odziedziczyła, niedziwiłem się wcale, gdym widział i słyszał z jak wytrwałem i cierpliwem poświęceniem, z jak zupełnem wyparciem się wszelkich osobistych względów pielęgnowała schorzałego, wypełniając dniem i nocą wszelką koło niego obsługę, w szlachetnem poczuciu obowiązków małżonki i szaretki. Pani ta, ile mi wiadomo, wrodzonym spoko-