Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 04.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i tę właściwość w późniejszych latach zachował. Po złożeniu egzaminu pozostał jeszcze w Berlinie, aby słuchać prawa, wszakże nie w zamiarze dostania się kiedyś do sądu, bo tego i rodzice jego nie chcieli, przeznaczając go do gospodarstwa, lecz tak, żeby nabyć wyobrażenia o prawie. Przyjął zatem pandekty u Savignego i kupił sobie wielki corpus juris; jednak tylko jeden semestr pozostał im wierny i wstąpił potem do artyleryi, aby rok swój odsłużyć. Pożegnaliśmy Berlin prawie równocześnie i znaleźliśmy się znów z sobą tutaj na poznańskim bruku. W czasie karnawału czterdziestego pierwszego roku, mieszkaliśmy razem kilka tygodni, używając wspólnie przyjemności tego świata, który nam się przedstawiał jeszcze różowo, zwłaszcza że karnawał był huczny i wesoły, pod wpływem owego jaśniejszego światła, które, po wstąpieniu na tron Fryderyka Wilhelma IV, na widnokręgu W. Księstwa majaczyło. Drugi taki karnawał spędziliśmy razem czterdziestego czwartego roku, a wtedy sala bazarowa dla amicusa mego przybrała pozory Edenu; pojawiła się bowiem na niéj wysmukła panienka z bardzo miłą twarzyczką, która tak zewnętrznym pojawem jako i powabem żywego, sympatycznego usposobienia wywarła stanowcze wrażenie na fantazyę pana Ksawerego. Nie ukrywał się z tem wcale i pamiętam, że zaraz po pierwszym balu pytał mi się, czybym się chciał ożenić z panną Pauliną Kierską. Nie zdziwiło mnie więc, gdy następnego roku, chociaż mi o tem nie doniósł, usłyszałem, że panna Paulina została panią Ksawerową. Szczęśliwy małżonek gospodarzył sobie spokojnie w Cichowie, które mu ojciec odstąpił, zajmując się przytem gorliwie, jak mi sam powiadał, rybołówstwem na wielkiem jeziorze do owéj wsi należącem, lecz burzliwa wiosna czterdziestego ósmego roku oderwała go od młodéj żony, małego dziecka, od pługa i sieci; wziął flintę na