Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 04.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i zajmował się szczególnie postępami w dziedzinie wiadomości fizykalnych, co mu, jak mi sam mówił, największe sprawiało zadowolenie. Dla tego też często miewał wykłady z owego obrębu nauk w towarzystwie zwanem Naturwissenschaftlicher Verein, założonem tutaj około trzydziestego czwartego roku przez nauczyciela gimnazyalnego doktora Löwe, do którego znaczna liczba nauczycieli, wyższych urzędników i lekarzy, po większéj części Niemców, należała i które się do dzisiejszego dnia utrzymało. Te wykłady przyczyniły się także do uwydatnienia jego osobistości w kołach urzędowych i do bliskiéj jego znajomości z ówczesnym naczelnym prezesem Puttkamerem, biorącym czynny udział w posiedzeniach Vereina. Skoro więc piędziesiątego trzeciego roku trzeba było dyrektora dla gimnazyum trzemeszeńskiego, osądzili natychmiast tak Brettner jako i Puttkamer, że najstosowniejszą na to miejsce osobistością będzie Milewski. I nie zawiedli się w swem mniemaniu. Cztery lata tylko nasz dyrektor przepędził w Trzemesznie, ale wszyscy, co tam byli za jego czasów, nauczyciele i uczniowie, a z ostatnich wielu jeszcze spotkać możesz, poświadczą ci, panie Ludwiku, że Milewskiego w wdzięcznéj zachowali pamięci. A było tam z początku zadanie niełatwe. Jak zwyczajnie w małem miasteczku, z daleka od wielkiego ołtarza, opadają trochę cugle i zluźniają się porządki stosunków urzędowych, wkrada się pewna patryarchalna względność wzajemna w wypełnianiu obowiązków; nowy dyrektor zaś należał do ludzi, którzy ład i punktualność mają za podstawę we wszystkich czynnościach życia; przyszło więc nie jednę tutaj przezwyciężyć trudność tak w kole nauczycielskiem, jako też między uczniami i nieraz poza obrębem szkoły. Dopomógł mu pod tym względem wrodzony takt w obchodzeniu się z ludźmi; z jednéj strony