Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 03.djvu/244

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nieczności, odwołując się na jakieś paragrafy traktatu wiedeńskiego, których ci przytoczyć nie umiem, a gdy się spór zaostrzył, wybuchnął rozdraźniony młodzieniec ze słowem honoru, że w pruskiem wojsku, jako prosty żołnierz, służyć nie będzie. To zajście spowodowało go do spiesznego wyjazdu do Warszawy, gdzie w wyższem towarzystwie zajął niebawem wybitne stanowisko, które mu nie tylko zalety zewnętrzne, lecz i wielkoświatowe jego wykształcenie i wprawa w salonowych występach zjednały. Ściągnął także na się uwagę cesarza Aleksandra I, który, bawiąc wtenczas w Warszawie, kilkakrotnie z nim rozmawiał i zamianował go nawet swoim kamerjunkrem. Tym dworskim urzędem odznaczony przedstawił się pan Józef, za powrotem swoim do Poznania, Röderowi, oświadczając gotowość wstąpienia do wojska, ale w stopniu kapitana, odpowiednim randze kamerjunkra cesarskiego. Takie oświadczenie wywołało gniew jenerała; przyszło do gróźb i sceny; pan Józef uniknął natychmiastowego uwięzienia dzięki wpływom księżnéj Ludwiki Radziwiłłowéj, a gdy cała ta sprawa za pośrednictwem W. księcia Konstantego w Berlinie załatwioną została, udał się niebawem znów do Warszawy, gdzie, mając liczne stosunki ze światem urzędowym, wstąpił do służby publicznéj. Niektórzy dygnitarze starali się przeciągnąć go do dyplomacyi rosyjskiéj, obiecując mu świetną przyszłość w tym zawodzie, wolał jednak pan Józef służyć bezpośrednio krajowi i pozostać w Warszawie, gdzie w departamencie spraw zewnętrznych znalazł odpowiednie życzeniu swemu zatrudnienie. Wszakże tylko trzy lata niespełna pozostać mógł w urzędzie. Gdy wykryto główne nici i węzły pestelowskiego spisku, znalazł się między Polakami podejrzanymi o udział w jego dążnościach i organizacyi także Michał Mycielski. Okoliczność ta wzbudziła w kołach rosyjskich nieufność do