Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 03.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

swemi, słowem i przykładem rozbudzał interes współobywateli. Należał daléj do Towarzystwa Przyjaciół Nauk i brał częstokroć udział w jego posiedzeniach; przez wiele lat był przewodniczącym w dyrekcyi Kółka towarzyskiego i członkiem czynnym Towarzystwa przemysłowego, a nakoniec przy schyłku życia spotkał go ten niezwykły za szczyt, że Centralne Towarzystwo agronomiczne, będące reprezentacyą obywatelstwa wiejskiego, obrało go prezesem swoim, chociaż żadnéj nie miał posiadłości ziemskiéj, w uznaniu zasług, które, jako twórca fabryki, około gospodarstwa położył. Do tego dodać ci muszę, iż roku czterdziestego dziewiątego posłował na sejmie berlińskim i kilka razy na posiedzeniach jego przemawiał, wszakże, po skończeniu pierwszéj sesyi, z izby wystąpił, aby tutejszych niezbędnych obowiązków swoich na szwank nie narazić. Następnego roku obrany został do rady reprezentantów miasta Poznania, co nań uciążliwe, a częstokroć bardzo niemiłe nałożyło obowiązki, które jednak w interesie naszéj polskiéj ludności wytrwale przez lat kilka wypełniał. Większość tego zgromadzenia z Niemców i zniemczonych żydów złożona, już wtenczas, lubo nie w tym stopniu jak dzisiaj, wrogiem nczuciem dla żywiołu polskiego przejęta, utrudniała i uprzykrzała przedstawicielom naszym ich stanowisko przy każdéj sposobności, zwłaszcza że Cegielski zawsze po polsku na posiedzeniach przemawiał i z bezwzględną odwagą starał się przeszkodzić wszelkim uchwałom i środkom, któreby na niekorzyść narodowości naszéj wyjść mogły. Chociaż w nim widzieli czujnego przeciwnika zamiarów swych germanizacyjnych, szanowali jednak innoplemieńcy jego otwartość, uczciwość i zdolność i wybierali go zawsze do deputacyi lub komisyi załatwiających ważniejsze