Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 03.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dy i liczy się do najstarszych budowli w Poznaniu. Od dawna, bo od pierwszéj okupacyi pruskiéj, urządzono w nim na wszystkich piętrach mieszkania, które, dla nieregularnego kształtu pokoi nie są ni jasne, ni dogodne, ale pierwotnie miał on całkiem inne przeznaczenie. Była to w poprzednich wiekach jedna z głównych baszt muru okalającego twierdzę poznańską, broniąca tutaj przystępu do bramy wrocławskiéj. U stóp jéj bezpośrednio ciągnęła się głęboka fossa, któréj ślady ledwo już teraz widać w przyległych podwórzach i ogrodach. Dwie te wielkie kamienice, zasłaniające obecnie rotundę od strony ulicy, zbudowano dopiero przed trzema czy czterema laty; ich miejsce, jak i ty pamiętasz, zajmował ogród łączący się bezpośrednio z teraźniejszym ogrodem Cegielskiego, który szedł kiedyś w górę aż do samego końca ulicy, gdzie stanęło nie zbyt dawno temu to duże skrzydło hotelu francuzkiego. Już ci w początku przechadzek naszych wspomniałem, że na rogu Wilhelmowskiéj i Podgórnéj ulicy znajdował się tutaj, od pierwszych pruskich czasów, dom jednopiętrowy, który był późniéj własnością majora Knüffke, posthaltera poznańskiego, równie jak obszerne podwórze ze stajniami dla koni pocztowych; otóż i ogród dość znaczny za podwórzem zajmujący część dawniejszych wałów i fossy należał także przez długie lata do pana majora i dopiero po jego śmierci przeszedł w inne ręce. Kupił go od spadkobierców Hipolit Cegielski, ile pamiętam, piędziesiątego siódmego roku, głównie w zamiarze rozszerzenia swéj fabryki narzędzi rolniczych, któréj pierwsze warsztaty w bezpośredniem sąsiedztwie owego ogródu, przy Koziéj ulicy był założył. W krótce jednak okazało się, iż obietnice niewszczynania żadnych trudności, dawane mu początkowo z urzędowéj strony, były mylnemi; fabryki w większych rozmiarach, szczególnie z parowemi