Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 02.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

katury i wyrobił sobie znaczną praktykę w obrębie jurysdykcyi sądu grodziskiego. Tak skutkiem swego zawodu, jako też za pośrednictwem Scholtzów, którzy z kilku domami polskiemi zachowywali sąsiedzkie grzeczności i z czasów pobytu w Królestwie do styczności z Polakami przywykli, wchodził Janecki w coraz częstsze i bliższe z tymiż stosunki, zwłaszcza że go do nich podobieństwo usposobienia ciągnęło, jako też dawniejsze koleżeństwa uniwersyteckie. Przeszedł wreszcie jawnie do obozu polskiego, przyjąwszy, niepomnę już którego roku, mandat do sejmu berlińskiego, gdzie posłując trzy lata, wspólnie z Bentkowskim, występował kilka razy w obronie praw naszych.
Po kilku latach praktyki w Grodzisku, gdzie się był bardzo zaprzyjaźnił z księdzem Aleksym Prusinowskim, który się z nim podczas posłowania w Berlinie poznał, nadarzyła mu się pożądana sposobność przeniesienia się do Poznania, gdzie stanął wkrótce na widowni tak zdolnością swoją w sądach, jako też nastrojem prywatnego i towarzyskiego życia.
Złączywszy się ściśle ze sprawami polskiemi, zajął pod każdym względem miejsce Gregora, o którym ci poprzednio mówiłem; ktokolwiek z naszych miał ważną sprawę, biegł z nią do Janeckiego, którego przyjemna osobistość przyciągała klientów, osobliwie z wyższych stanów. Roboty miał aż nadto, a chociaż mi raz powiedział: „Nie wierzysz pan jakim ja leniwy, strasznie leniwy“, nikt zię na niego skarżyć nie mógł i wiem z własnego doświadczenia, że małéj nawet sprawy z wielką sumiennością dopilnował. Kilka razy miałem sposobność przysłuchiwania się jego obronom w sądach przysięgłych; nie było tam retoryki i deklamacyi, ale natomiast wielka biegłość w pochwyceniu i przeprowadzeniu tego, o co właściwie chodziło. W ogóle jako prawnik