Strona:Marcel Proust - Wpsc05 - Sodoma i Gomora 02-02.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

du; zgadł że Graignes, po łacinie Grania, po grecku Krene, znaczy stawy, bagna; ileż możnaby zacytować Cresmays, Croen, Gremeville, Lengronne? Ale co do Montmartin, pański rzekomy lingwista uparł się, że to chodzi o parafie poświęcone świętemu Marcinowi. Opiera się na tem, że ów święty jest ich patronem; ale nie zdaje sobie sprawy, że wzięto go za patrona dopiero ex post; lub raczej zaślepiony jest nienawiścią do pogaństwa; nie chce widzieć, że gdyby chodziło o świętego Marcina, mówionoby Mont-Saint-Martin, jak się mówi Mont-Saint-Michel; podczas gdy nazwa Montmartin odnosi się w sposób o wiele bardziej pogański — do świątyń poświęconych bogowi Marsowi, świątyń których nie posiadamy to prawda innych śladów, ale którym ich niezaprzeczona obecność w sąsiedztwie rozległych obozów rzymskich dawałaby wszelkie prawdopodobieństwo nawet bez nazwy Montmartin, rozstrzygającej wątpliwość. Widzi pan, że ta książeczka, którą pan znajdzie w la Raspelière, nie należy do najlepszych.
Nadmieniłem, że jednak proboszcz z Combray często podawał nam ciekawe etymologje.
— Był może bardziej na swoim gruncie, podróż do Normandji wykoleiła go.
— A nie wyleczyła — dodałem — bo przybył tu z neurastenią, a wrócił z reumatyzmem.
— A! więc to wina neurastenji! Popadł z neura-

158