Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-02.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wydawałaby się tak wykwintna, gdyby była mniej oszczędna. Są rzeczy, które jej kucharz robi dobrze, i inne które partoli. Trafiałam tam, jak gdzieindziej, na bardzo liche obiady, ale mniej mi zaszkodziły niż gdzieindziej, bo żołądek jest w gruncie wrażliwszy na ilość niż na jakość.
— Słowem. — zakonkludował książę — Zenaida nalegała, aby Oriana przyszła do niej na śniadanie; że zaś żona nie bardzo lubi wychodzić z domu, broniła się, wypytywała czy pod pozorem małego śniadania nie wpakują jej podstępnie w wielkie tralala, i starała się na próżno wywiedzieć, kto tam właściwie ma być. „Przyjdź, przyjdź, — nalegała Zenaida, zachwalając menu. Dostaniesz purée z kasztanów, paluszki lizać, a przedtem będzie siedem małych bouchées à la reine. — Siedem! — krzyknęła Oriana; — w takim razie będzie nas conajmniej ośmioro“.
Po upływie kilku chwil, księżna Parmy, zrozumiawszy, parsknęła śmiechem podobnym do grzmotu. — A, będzie nas ośmioro, to cudowne! Jak to dobrze zredagowane! — rzekła, odnalazłszy w swojej ekstazie wyrażenie, którego użyła pani d’Epinay i które lepiej się nadało tym razem.
— Oriano, to bardzo ładne, co powiada Jej Wysokość; mówi że to jest dobrze zredagowane.

25