Strona:Marcel Proust - Wpsc04 - Strona Guermantes 02-02.djvu/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ważają, że to nie gra żadnej roli w ich przekonaniach.
— Ale Robert de Saint-Loup jest przecież dreyfusistą.
— Och, tem lepiej; zwłaszcza że pan wie, matka jego jest bardzo przeciw. Mówiono mi że on jest za, ale nie byłem pewny. To mnie bardzo cieszy. Nie dziwi mnie to, on jest bardzo inteligentny. To jest dużo.
Dreyfusizm zrobił Swanna zadziwiająco naiwnym i oddziałał na jego psychikę jeszcze znamienniej niż niegdyś małżeństwo z Odetą; to nowe zdeklasowanie (które możnaby raczej nazwać powrotem do swojej klasy) było dlań jedynie zaszczytne, skoro go wracało na drogę, którą szli jego bliscy i z której wykoleiły go arystokratyczne stosunki. Ale Swann, właśnie w chwili gdy on, tak jasnowidzący, mógłby, dzięki danym odziedziczonym po przodkach, widzieć prawdę jeszcze ukrytą światowcom, okazywał się mimo to komicznie zaślepionym. Wszystkie swoje podziwy i wzgardy poddawał próbie nowego kryterjum — dreyfusizmu. To że antydreyfusizm pani Bontemps kazał mu ją uznać za głupią, nie było dziwniejsze, niż to, że kiedy się ożenił, odkrył w niej inteligencję. Nie było również bardzo poważne to, że nowa fala do-

191