Strona:Marcel Proust - Wpsc02 - W cieniu zakwitających dziewcząt 02.djvu/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przyjdzie jej widywać nas mniej często. Siostrzeniec jej, młody człowiek gotujący się do egzaminu w Saumur, a obecnie pełniący służbę wojskową w pobliskiem Doncières, miał przyjechać, aby z nią spędzić parotygodniowy urlop, tak iż będzie mu poświęcała dużo czasu. W ciągu spaceru bardzo nam chwaliła jego niezwykłą inteligencję, zwłaszcza jego dobre serce; już sobie wyobrażałem, że on nabierze sympatji do mnie, że się stanę jego najbliższym przyjacielem; kiedy zaś przed jego przyjazdem pani de Villeparisis dała babce do zrozumienia, że na nieszczęście, ten młody człowiek dostał się w szpony niegodziwej kobiety, za którą szaleje i która go nie wypuści, wówczas, przekonany iż tego rodzaju miłość kończy się nieuchronnie obłędem, zbrodnią i samobójstwem, myśląc o tem jak krótki czas przeznaczony jest naszej przyjaźni, już tak wielkiej w mojem sercu zanim go jeszcze ujrzałem, płakałem nad tą przyjaźnią i nad nieszczęściami jakie czekają, niby nad drogą istotą, o której dowiadujemy się że jest poważnie chora i że jej dni są policzone.
W pewne upalne popołudnie znajdowałem się jadalni, którą zostawiono nawpół w mroku, aby ją chronić od słońca zasuwając firanki, żółte od blasku i przepuszczające miejscami migotliwy błękit morza, kiedy, na ścieżce wiodącej od plaży drogi, ujrzałem wysokiego młodego człowieka, szczupłego, z giętką szyją, z dumnie podniesioną gło-

193