Strona:Marcel Proust - Wpsc02 - W cieniu zakwitających dziewcząt 01.djvu/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Odeta opowiadała jakąś głupią historję, Swann słuchał żony z przyjemnością, z rozbawieniem, niemal z podziwem, w który musiały wchodzić resztki rozkoszy; gdy przeciwnie, jego spostrzeżeń, często inteligentnych, nawet głębokich, Odeta słuchała zazwyczaj bez zainteresowania, pobieżnie, niecierpliwie, czasem przeczyła mu szorstko. I można wnosić, że to ujarzmienie elity przez pospolitość jest regułą w wielu małżeństwach, skoro się pomyśli, naodwrót, o tylu kobietach wyższych, które oczarował jakiś cham, bezlitosny cenzor ich najsubtelniejszych myśli, gdy one rozpływają się z pobłażliwą tkliwością nad płaskiemi facecjami męża.
Aby wrócić do przyczyn, które nie pozwoliły Odecie w owej epoce dostać się do faubourg Saint-Germain, trzeba powiedzieć, że najświeższy obrót światowego kalejdoskopu był następstwem serji skandalów. W kobietach, u których bywano z całem zaufaniem, odkryto dziewczyny publiczne, angielskich szpiegów! Zaczęto przez jakiś czas żądać od ludzi (tak sądzono przynajmniej), aby byli przedewszystkiem solidni, pewni... Odeta przedstawiała ściśle wszystko to, z czem właśnie zerwano, aby zresztą natychmiast nawiązać, ludzie bowiem nie zmieniają się z dnia na dzień i szukają w nowym ustroju kontynuacji dawnego. Ale szukano tego samego pod inną formą, która podtrzymywała złudną wiarę, że to już nie jest owa sosjeta z przed katastrofy. Otóż, Odeta zbyt była podobna do dam wy-

143