Strona:Marcel Proust - Wpsc02 - W cieniu zakwitających dziewcząt 01.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sfery, nową pozycję, dostosowaną do towarzyszki życia mającej ją z nim dzielić. Otóż w tej sytuacji Swann był jakgdyby innym człowiekiem. Bywając wciąż na własną rękę u swoich osobistych przyjaciół, którym nie chciał narzucać Odety, skoro sami nie objawiali chęci poznania jej, równocześnie rozpoczynał z żoną nowe życie wśród nowych ludzi; możnaby tedy zrozumieć, że, dla określenia ich stanowiska, a tem samem własnej satysfakcji czerpanej w obcowaniu z nimi, posługiwał się, jako punktem porównania, nie ludźmi najświetniejszymi stanowiącymi przed małżeństwem jego sferę, lecz poprzedniemi stosunkami Odety. Ale, nawet kiedy się wiedziało, że dzisiejszy Swann łaknie znajomości z dość obskurnymi urzędnikami, z wątpliwemi damami — ozdobą ministerjalnych balów — można się było zdumieć, iż on, który niegdyś — a nawet jeszcze dzisiaj — tak wykwintnie ukrywał jakieś zaproszenie do Twickenham albo do Buckingham Palace, chełpi się głośno, że małżonka jakiegoś zastępcy naczelnika wydziału rewizytowała jego żonę. Powie może ktoś, że poprzednia prostota wytwornego Swanna była jedynie wyrafinowańszą formą próżności i że, jak się zdarza u izraelitów, ten dawny przyjaciel moich rodziców mógł streszczać kolejne etapy ludzi swojej rasy, od prymitywnego snobizmu i pospolitego chamstwa aż do najwyrafinowańszej grzeczności. Ale główną przyczyną — i tę można przypisać ludzkości wogóle — było to, że nawet nasze cnoty

6