Strona:Marcel Proust - Wpsc01 - W stronę Swanna 01.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

następująca okoliczność. W wilję pewnego dnia, kiedy Swann miał przyjść, przesłał specjalnie dla nich skrzynkę wina Asti. Równocześnie, ciotka, trzymając numer Figara, gdzie, obok podpisu pod obrazem z wystawy Corota, widniały słowa: „Ze zbiorów pana Karola Swann“, rzekła:
— Wiecie, że Swann figuruje na łamach Figara?
— Ależ ja zawsze mówiłam że on ma wiele smaku, rzekła babka.
— Oczywiście, ty, skoro chodzi o to aby być innego zdania od nas... — odparła ciotka, która, wiedząc że babka nigdy nie jest jednego zdania z nią, i nie będąc pewna czy my zawsze ciotce przyznajemy rację, chciała z nas wyłudzić ryczałtowe potępienie poglądów babki, przeciw którym starała się nas siłą zsolidaryzować. Ale myśmy milczeli. Kiedy siostry babki objawiły zamiar wspomnienia w obecności Swanna o tej notatce w Figarze, ciotka odradziła im. Za każdym razem kiedy widziała czyjąś korzyść — choćby najmniejszą — której nie posiadała, wmawiała w siebie że to nie jest korzyść ale upośledzenie, i żałowała tej osoby, aby jej nie musieć zazdrościć.
— Ja myślę, że nie zrobiłybyście mu przyjemności; co się mnie tyczy, wiem, że byłoby mi bardzo niemiło widzieć swoje nazwisko tak żywcem w gaze-

59