Strona:Mali mężczyźni.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bo worek, w którym składał piéniądze, stawał się coraz cięższym.
Od czasu do czasu urządzał licytacyę, żeby wyprzedać wszystkie zapasy, lub pośredniczył chłopcom we wzajemnéj zamianie na różne przedmioty. Naprzykład, tanio nabywszy wolanty, piłki, bicze — odświeżał je i następnie odprzedawał drożéj. Niekiedy nawet puszczał się poza granice Plumfieldu, chociaż to było surowo zakazane. Pan Bhaer nie pozwalał na niektóre jego spekulacye i starał się go oświecić, że w handlu potrzebne są inne, wyższe umiejętności, nietylko zręczność w wyzyskiwaniu. Jego księga rachunkowa była prawdziwą osobliwością, taki miał dar do cyfr. Profesor chwalił go za to, i usiłował rozbudzić poczucie rzetelności i honoru; przyszła téż chwila, kiedy Jakubek przyznał mu słuszność, przekonawszy się, że trudno obejść się bez tych przymiotów.
Emil spędzał wolne chwile na rzece lub stawie; albo téż podżegał starszych kolegów do ścigania miejskich chłopaków, wkraczających czasem na ich grunta. Ponieważ jednak te gonitwy kończyły się zwykle porażką, nie wspominano o nich publicznie. Komandora ogarnęła skutkiem tego, taka niechęć do ludzi, że na seryo myślał usunąć się na jaką wyspę samotną, ale ponieważ jéj nie było w pobliżu, musiał zostać w miejscu i pocieszać się budowaniem szopy do statków morskich.
Dziewczęta miały odpowiednie swym latom rozrywki, upiększane żywą wyobraźnią. Najulubieńszą ze wszystkich, była zabawa w „panią Smith“: nazwisko to nadała ciocia Ludka, a przygody téj biednéj damy były wielce oryginalne. Stokrotka odgrywała ją samą, Andzia zaś jéj córkę lub niekiedy sąsiadkę,