Strona:Maksymilian Jackowski - Ułomności nasze narodowe i społeczne oraz środki ku sprostowaniu tychże.pdf/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

poczucie godności, odbierały wszelką samodzielność; najmniejsza zdrożność, nawet sama niewinna wesołość surowo batami była karana.
Po za obrębem jezuickich szkół były inne jeszcze zakłady naukowe niezawisłego od nich wychowania katolickiego. Zasługuje na uwagę, że w czasie, gdy Jezuici swemi szkołami wszystkie prowincye Polski obsadzili; gdy akademia krakowska konkurencyi z nimi wytrzymać nie mogła; gdy magnaci Korony i Litwy dla przypodobania się Zygmuntowi IIImu kolegia Jezuitom fundowali, — wtenczas Jan Zamojski, hetman wielki koronny, otworzył nową akademią w mieście swojém Zamościu i osadził jéj katedry profesorami z akademii krakowskiéj sprowadzonymi. Zakład ten dzielił się w początkach na trzy wydziały: prawny, filologiczny i medyczny, dopiero późniéj przydany mu został teologiczny. Nieprzychylny Zamojskiemu Zygmunt III ociągał się z zatwierdzeniem téjże akademii, aż dopiero Michał Korybut nadanym przywilejem uznał ją jako jedyną wszechnicę na całą Ruś, nadał jéj profesorom prawo szlachectwa i zabronił na 12 mil w około wyższych szkół zakładania. Zamojski utworzył przy akademii szkołę, mającą do niéj uczniów przyspasabiać. Lubo Zamojski zdolnych sprowadził profesorów, nie mogła jednakże akademia odpowiedzieć zamierzonemu celowi, raz, że nie dosyć hojnie była uposażona, potém, że położenie jéj wśród szkół jezuickich nie było dla niéj korzystném. Ztąd téż akademia zamojska nielicznie była przez młodzież zwiedzaną, liczba jéj uczni wraz z szkołą nigdy stu nie przechodziła.
Byli jeszcze duchowni świeccy, tak zwani Pijarzy, którzy nic wspólnego z Jezuitami nie mieli; ci otworzyli nasamprzód swe szkoły w Warszawie i Podolińcu, a późniéj w wielu innych miastach. Pod względem nauk nie wiele różniły się