Strona:Maksymilian Jackowski - Ułomności nasze narodowe i społeczne oraz środki ku sprostowaniu tychże.pdf/266

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gdy zaś język niemiecki, — mówi daléj, — jako cząstka duchowa potrzebnego do życia powietrza coraz głębiéj będzie się w lud wciskał, to należy z utylitarnych względów naukę jego przyspieszać, a wtenczas, jeżeli jeszcze z zasady tłomaczenia żądać będą, tam tylko żądania uwzględnić, gdzie będzie zachodziła rzeczywista nieznajomość języka. W prowincyi Poznańskiéj, — powiada, — mieszka nieomal tylu Niemców, ilu Polaków, i między tymi Polakami rozumie połowa język niemiecki tak dobrze, jak własny ojczysty,[1] cóż dopiero mamy prawić o tych głęboko sięgających różnicach językowych i odwoływać się na miliony Polaków, które po za granicami prowincyi żyją!

Tu przystępuje Autor do anatomicznego ciała społecznego i dzieli je na trzy części, na zawziętych, z którymi nie ma pojednania, na nieprzyjaznych i na obojętnych; nie udała mu się atoli sekcya i ona nie wyrobi mu opinii głębokiego krytyka, bystrego spostrzegacza i daleko widzącego publicysty, błąka on się po omacku i trafić nie może na punkt, którego szuka, widocznie niekiedy kto inny ręką jego kieruje, czasem trafia w tętno, ale także chybia i części zdrowe bierze za nadpsute i odwrotnie. Do zawziętych liczy emigrantów, widocznie mówi przez niego ktoś z partyi polskiéj, nieprzychylnéj dla emigracyi, mógłby wprawdzie nabyć tych pojęć i wyobrażeń, jakie o emigracyi objawia, z pism polskich, ale gdy pokazuje się z kilku wyrazów polskich, które przytoczył, iż języka polskiego nie zna, musiał przeto z kim bliżéj nas

  1. Oby te wskazówki ku zagładzie praw naszych poruszyły sumienie narodowe tych, którzy używaniem języka niemieckiego z Niemcami, rozumiejącymi nawet po polsku, dali do tego powód, i oby ich natchnęły odwagą do mówienia z cudzoziemcami na ziemi ojczystéj językiem polskim.