Strona:Maksymilian Jackowski - Ułomności nasze narodowe i społeczne oraz środki ku sprostowaniu tychże.pdf/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

obecnie zajmują. I tych to ludów łono wyrzuca z siebie mędrców, którzy, podając rękę nieprzyjaciołom religii, usiłują wspólnie z nimi przyćmić światło téj prawdy, której promienie rozjaśniły pierwotnie i rozgrzały władze ichże samych rozumu i serca! Jakże nieudolny jest rozum ludzki, gdy w swéj zarozumiałości odwróci się od prawdy; zapomina on w swém odurzeniu o tym elementarnym pewniku, że bez przyczyny skutku być nie może, a zatém téż, zasłoniwszy oczy przed światłem, które ludzkość wyprowadziło z ciemności, nie możnaby iść naprzód, tylko na nowo w ciemnościach błądzićby nieodzownie przyszło. Rozum ludzki bez prawdy ma tylko siłę ujemną i żadnéj nowéj prawdy, nie wypływającéj z objawionéj, nie jest zdolny stworzyć, burzy on dobre a buduje złe, które taką mgłą otoczyć umysł umie, że szkodliwości tegoż niedość bystre nie dopatrzy oko. To téż nieszczęśliwe są te narody, co poszły za głosem mędrców, którzy nie wierzyli w objawioną prawdę, ci bowiem zburzyli i zgubili nowemi swemi zasadami ich szczęście i porządek społeczny, a stworzyli anarchią. To złe tak wielką ma przyciągania siłę, że jeżeli go nie parzą z góry promienie prawdy, to mimo to, że jedne narody patrzą na upadek drugich, ciągnie ono wszelako w imię cywilizacyi i postępu jedne po drugich i gubi.
I my błądziliśmy i błądzimy, — i nas, jeżeli z nowożytną cywilizacyą europejską pod chorągwią chwilowego postępu gromadzić się będziemy, powszechne nie minie nieszczęście. Narody, mające byt swój polityczny, choć upadną, ucierpią, to się podniosą jeszcze i z ciężkich ran wygoją, a jeżeli odpokutują błędy i przyjdą do uznania prawdy, to ta wskaże im drogi bezpieczne i pewne, — ale my, na trzy części rozcięci, na drobne cząstki sami między sobą rozerwani, bez steru, gdy nas prąd dzisiajszéj cywilizacyi ze sobą uniesie,