Strona:Maksymilian Jackowski - Ułomności nasze narodowe i społeczne oraz środki ku sprostowaniu tychże.pdf/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czyż pomyśleliśmy o radykalnych środkach, jakiemiby złe ubić a dobrym zasadom trwałe nadać podstawy? Narzekaniami naszemi i skargami zwalamy całą winę już to na przyczyny zewnętrzne, już to na wewnętrzny rozkład, tę gangrenę społeczną, do któréj zniszczenia, powiadamy, gdy ciało ogarnie, nie masz środka. A gdy ulżymy lamentami sumieniu i sercu, opuszczamy ręce i z rezygnacyą wyczekujemy śmierci. Zwątpienie to, które, mimo głosów otuchy, odbija się w społeczeństwa wyrazie, jest skutkiem ogólnéj niemocy i egoistycznych pojęć, które, jak schorzałego materyalistę, nieżywiącego żadnéj wyższéj idei, wprawiają w rozpacz i zniechęcają do najbliższego otoczenia, tak i zdenerwowane egoizmem, niezgodą społeczeństwo prowadzą do błędnych, hołdujących materyi przekonań i wprawiają w moralne otrętwienie, które usypia duchowe siły. Ta drzymka, którą charakteryzuje stępienie uczuć i obojętność na wszystko, co trąci myślą o przyszłości, nie da się usprawiedliwić niemożebnością ratunku, albowiem mamy środek, który jest mocen położyć granice szerzącemu się rozkładowi, który mieści w sobie balsam gojący rany, odświeżający soki, który nadaje ruch martwym członkom, rozerwane spaja, który, słowem, w cały organizm wprowadza życie. A środek ten w naszych spoczywa rękach, od nas zależy go użyć, — odwagi tylko i wytrwałości, aby mógł działać skutecznie. Zasłona tajemniczości tego dotąd niepojętego fatum, które, tak długo i tak wielu nieszczęściami nas trapiąc, do bezwładnego doprowadziło nas stanu, rozedrze się i spadnie, gdy uderzymy w nię całą potęgą moralnie podniesionego ducha i rozbijemy posiłkujące żywioły, a wtenczas przedstawi się naszym oczom martwy, poczwarny samolubstwa szkielet, który tak długo żył, władał nami i wichrzył, dopóki utrzymywała w nim życie i siłę samowola nasza z całym orszakiem namię-