Strona:Maksymilian Jackowski - Ułomności nasze narodowe i społeczne oraz środki ku sprostowaniu tychże.pdf/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w tensam błąd popadamy: widzimy uchybienia w innych, ale wad dzieci naszych i pobłażliwości własnéj nigdy nie dostrzegamy. To téż jeden z mędrców naszych słusznie powiedział, że rodzicom trzeba mieć przy wychowaniu dziatek serce własne, ale oczy cudze. Dzieci od początku swego życia czują przyrodzoną swą niemoc i nieudolność przyprawiającą je o bezwładność, z któréj dopiero rodzicielska troskliwość i opieka je podnosi. Staranna pieczołowitość, jaką rodzice ciągle otaczają dzieci, obudza w nich miłość i przywiązanie. Miłość, ażeby była trwałą w dzieciach, umiejących już rozróżnić złe od dobrego, powinna być na szacunku dla rodziców opartą. Do pozyskania tego szacunku w całéj pełni potrzeba nietylko znać rodzicielskie obowiązki, ale i sumiennie je wypełniać. A czyż mogą rościć prawo do miłości opartéj na szacunku n. p. rodzice, którzy, mając kilkoro drobnych dziatek, nie stawiają na pierwszém miejscu poświęcenia się dla ich szczęścia, lecz przekładają nad nie uprzyjemnianie własnego życia? którzy, rozpromienieni jego uciechami, puszczają się w wir zabaw, a dzieciom bez opieki i dozoru stawiają na straży obietnicę udarowania łakociami za grzeczne zachowanie się a postrach kary za nieprzyzwoite? Tacy rodzice, jeżeli pozyskają miłość, to tylko chwilową, ale szacunku nigdy. Dobroczynna przyroda przychodzi w pomoc nierozwiniętemu umysłowi dziecka i na tle jego wraźliwém zapisuje wszelkie wydarzające się wypadki, a chociaż tych nie umie ono jeszcze w dzieciństwie ocenić, to osądzi je późniéj jako dojrzały człowiek. Jakkolwiek wszelkie sądy dzieci wyrokujące o zdrożnościach rodziców zasługują na potępienie i jakkolwiek wzdryga się czysta dusza na samo ich wspomnienie, a Bóg sprawiedliwy prędzéj, czy późniéj zawsze za nie karze, to mimo wstrętu, jaki podobna zuchwałość budzi, występują jednakże,