Strona:Maciej Wierzbiński - Pękły okowy.djvu/452

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tajnej centrali plebiscytowej. Zawsze praktyczny, obrachowany uniknął przez to kosztów. Wybije on z tego swego patrjotyzmu kapitał. Zachodzi jeszcze kwestja, czy on i inspirujący go czynnik pozwolą mi teraz żyć w spokoju.
— Ja z Walterem się rozprawię! — huknął wzburzony, rozczerwieniony dyrektor.
Syn począł go uspakajać, gdy weszła do pokoju jego matka w futrzanej salopie a z nią młoda pani Wiktorowa w karakułowym żakiecie i ładnej, czarnej czapce, w oczach męża prześliczna.
Jakby odgadując jego zachwyt, uśmiechnęła się do niego wdzięcznie i Nawoj, który z chwilą jej wejścia natychmiast spochmurniał, już z tego wyczuł, jak słoneczna miłość splatała tę ładną parę.
Panie przyszły powiedzieć im „do widzenia“. Wyjeżdżały do Katowic z bardzo licznem gronem kobiet i dziewcząt na przedstawienie teatralne „Kościuszki pod Racławicami“.
— Nie zapomnij — odezwał się do Jadwini mąż — że jutro odbędzie się wykład prof. Wacława Sobieskiego z Krakowa o losach narodu polskiego w ostatniem pięćdziesięcioleciu. Trzeba ściągnąć wszystkie te wasze kobiety.
— Nie zabraknie ich na sali, zobaczysz! Może przy tej sposobności zbierzemy coś niecoś na sierociniec imienia dra Mielęckiego.
— To byłoby dobrze. Nasz lud musi nauczyć się dawać na takie cele. Dotąd umie tylko brać! — rzekł Wiktor.
Jadwinia zaleciła mu, aby sam, i przez Froncka zawiadomił robotników o wykładzie i usiadła na chwilę obok wyciągniętego na kanapie dyrektora.
Stary pan bardzo lubił mieć ją przy swym boku. Jakoż muskał jej rączkę pieściwie i dziękował za troskliwość, lecz, skoro panie wyszły, popadł znów w nastrój posępny. Nie dość, że ból dokuczał mu w nodze, jeszcze myśl o niecnej intrydze