Strona:Maciej Wierzbiński - Pękły okowy.djvu/300

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

znieruchomiały dwie panny w siedzącej postawie, jakby w przedziale wagonu kolejowego. Jedna zwisła na drugą i obie we wspólnym, ciężkim bezwładzie pochyliły się na poręcz kanapy. Różowa buzia w otoczy złotawo słomianych włosów usłała się na ciemnem ramieniu towarzyszki. Obok w pokoju zaś, w łóżku Wiktora, spała pani Agata, gdyż z obawy przed mężem nie śmiała wrócić późno do domu. A ptaki, niby kumoszki zaskoczone narodzinami nowego dnia, świergotały i kwiliły, zaglądając w okna.
Raptem drzwi otworzyły się z gwałtownym rozmachem i w progu saloniku wyrósł powstaniec z przewieszonym przez pierś karabinem, w sztylpach w kapturze na lewe ucho wciśniętym — Froncek Psota, blady od niewywczasu i wojennego znoju, a rozbujały jak buks zawadjacko, lotny i promieniejący.
— Poddali sie, te parsywe zielonki! — obwieścił stentorowym głosem.
Gdy zbudzona tą radosną nowiną trójka przetarła oczy, mełł językiem chłopak i opowiadał, że w chwili, gdy poczynał się atak, „szwaby dziepiero zmiarkowali, że to nie szpas i tajwel im nie pomoże, choć som niemiec“.
Wzięto do niewoli około półtora sta chłopa a w szlafhauzie znaleziono dwie ciężkie maszynówki, setkę karabinów, hełmy, plecaki, rowery i moc amunicji. Froncek głosił zdanie, że każdemu sołdatowi tej Zycherki należałoby „zum Andenken“ wygarbować skórę „szarpaczka, której szwob boi sie wiency jak kanony“.
Ale nikt go już nie słuchał. Augustyn wyszedł na dwór powitać wojaków, panna Orzelska skoczyła do lustra i umywalni a Matylda usiadła na łóżku przy pani Agacie i dzieliła się z nią dobrą nowiną.
— Bogu chwała, obyło się bez dalszego przelewu krwi! — westchnęła matka, składając ręce do modlitwy, i spytała o syna.