Strona:M.Leblanc - Kryształowy korek.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ V.
LISTA DWUDZIESTU SIEDMIU.

Dziecko spało spokojnie i słychać było zdaleka równy jego oddech. Klarysa sięgnęła po złoty medaljon, który nosiła na szyi a otworzywszy go, pokazała Arsenowi dwie miniatury. Jedna z nich była portretem starszego mężczyzny, o szlachetnych rysach i oczach, które przypominały uderzająco spojrzenie Kłarysy, po drugiej rozpoznał Arsen ze zdziwieniem portret Gilberta, przybranego w mundur kateda marynarki.
— Zatem Gilbert? — spytał Lupin z lekkim odcieniem zazdrości.
— Jest moim bratem i starszych bratem Armanda.
— A drugi portret?
— To portret mego ojca, który zginął przed trzema laty. Ojcem moim był Wiktor hrabia de Mergy.
Nastało długie milczenie. Arsen pamiętał dobrze, ile rozgłosu miała w swoim czasie śmierć hrabiego de Mergy, który był posłem i członkiem izby. Odebrał on sobie życie przed trzema laty, w gmachu parlamentu, nie zostawiając żadnego listu, żadnego, świstka, ani jednego słowa, wyjaśniającego powody tego rozpaczliwego kroku.
Wreszcie Lupin spytał.
— A czy zna pani przyczyny tego samobójstwa?
— Znam je — odparła Klarysa.
— Może z powodu Gilberta?
— O nie, to co innego.
Arsen Lupin nie potrzebował już zadawać dalszych pytań. Złamała się nagle pieczęć milczenia i tajemnicy. Klarysa de Mergy mówić zaczęła szybko, nieprzerwanie. Opowiadała stare, a zawsze nowe dzieje miłości i nienawiści. Była to, jak się już wpierw domyślał Arsen, historja zadawniona, splątane pasmo