Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/330

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
310
TO MY!

Zgasły dla nas nadziei promienie!
Zanim zorza zaświeci nam blada
Stańmy jako upiorów gromada,
We krwi wrogów nasyćmy pragnienie.

Wzgardźmy życiem tem marnie pędzonem,
Nam pioruny niech grają i gromy,
A na niebie od łuny czerwonem
Anioł śmierci przeleci widomy.

Cóż my winni że kochać nie możem?
Gdy się wszystko tak płaszczy i karli,
My dla ziemskich roskoszy umarli,
Żyjmy zemstą i święćmy ją nożem.

Albo lepiej precz z bronią, nożami,
Bo z nas każden nożowi zazdrości.
My pragniemy, własnemi zębami,
Szarpać ciało i kąsać do kości.

Czas już skargi i żale porzucić,
Bo wstyd czoła już od nich nam pali;