Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/320

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
300

Bo w cierpień drodze Pan ci przeznaczył
Już na tej ziemi wysoką rolę?
Oświaty ducha przyszłość dać raczył,
Świętej wolności przez twą niewolę.
I błyśnie promień twojej wielkości —
— W ludzkości! —

Niech materjalizm, grzech i niewiara
Hulają dzisiaj po Bożym święcie —
Przyjdzie czas, kiedy występku mara
Nieszczęsnych wrogów srogo przygniecie
Wonczas ty ludy z hańby wyłonisz —
— Obronisz! —

Nie siłą miecza, lecz siłą ducha
Stanie twe znamię na wodzy ludu —
Świat dążeń twoich kornie usłucha
I dozna przez cię zbawienia cudu.
Z łona twojego tryśnie promienie:
— Zbawienie! —

I ci co przedtem ciebie gnębili,
Co podeptali twe święte prawa,
Czołem pokornie będą ci bili,
Będą’ć wołali: sława ci, sława!
Uzna spodlona, znękana dusza
— Chrystusa! —