Przejdź do zawartości

Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/275

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
255

Jakżeś ubogi synu mój drogi!
Przebóg — w twych oczach żar płonie!
I pierś się wznosi — gniew prze ją srogi,
I zemsta kipi w twem łonie!

Synu mój, synu! więc miecz do dłoni!
Zaż długo rdzawieć nam będzie?
Z świętym sztandarem Orla — Pogoni,
I męstwem świat się zdobędzie!

O! leć mój orle! leć na swobodę!
Gdyś skrzydła rozwiał do biegu!
Tam wasze miejsce sokoły młode!
Hańba kto odstał z szeregu!

Bądź błogosławion dzielny mój synu!
Bólem dojrzały — nie laty!
Jakże tym męstwem co rwie do czynu,
Jakżeś mój synu bogaty!

Kraków, d. 18 Lutego 1869 r. Władysław Bełza.