Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/261

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
241

Zaraz do niej z konia skoczy —
Brzęk ostrogami.

Dziń, dziń, żwawo! i tak co mi się nawinie,
Czy to wróg, czy szklanka wina,
Czy w boju, czy przy dziewczynie
Zawsze u mnie djabla mina — i krótka sprawa.

Bo to ze mnie ułan dziki —
Ogień, siarka, proch —
Jak porwę za koniec piki
Wszystko krzyczy: och!

Strach, strach wielki, o gdy dzida mi zabłyśnie,
Tysiąc wrogów razem pryśnie —
Potem dalej do batoga —
Batem pędzić szelmę wroga — batem jak bydło.






PIOSNKA
(z obozu Jeziorańskiego).

W krwawem polu srebrne ptaszę,
Poszli w boje chłopcy nasze