Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
99

Burza przeszła — lecz tej burzy,
Odgłos w piersi twojej grzmi —
Czekaj, rychło się pwtórzy.
Tak miecz zemsty, jak grom kary.
Wstrząsną wnętrzem twem pożary,
Nim zagasną w twojej krwi.

Znieważona i okuta,
Drżąc, wyglądasz sądu dnia;
Czekaj, nim Cię ciężar knuta,
W dzikiej dłoni Tamerlana,
Padającej na kolana,
Przeznaczenia nowe da.

Ludy! na stepach Sybiru,
Z niedźwiedziami walki wieść;
To wasz los, a całun kiru,
Co na wasze padnie głowy,
To będzie nasz głaz grobowy,
Będzie polskim prochom cześć.

I w ponurych dniach goryczy,
Rozpacz wydrze jęki wam;
I wzleci wzrok niewolniczy,