Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
54

Mówiąc z moskiewska, służalec rubacha,
Ukłonem matkę obdarza:
«Przyszedłem zabrać z rozkazu Cesarza
W naukę młodego Lacha.»

I ręką wprawną do grabieży, sięga
Na łono matki po dziecię:
«Słuchaj! daj syna, bo Carska potęga —
Jak drugiej nie masz na świecie!»

I ciągnie chłopca, i woła na straże —
Ten krzyczy w matki objęciu,
On ścisnął rękę małemu dziecięciu:
«Puszczaj natychmiast! — Car każe!»

Zbliż się do lwicy, kiedy szczenię strzeże,
A w paszczy strzaska twe kości;
Tak płód swój kocha bezrozumne zwierzę,
Bo to cząstka jej wnętrzności. —

A tu kobieta, Polka, chrześcijanka!
Jedyną pociechą dziecię!
Jedyny obraz męża i kochanka,
Co się gdzieś tuła po świecie!