Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/322

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
304

Swoboda od wieków z nami,
A wyście słudzy jednego pana —
Nie wam bić się z Polakami,
Nie dla was z nimi wygrana.
Precz i t. d.

Sosna tylko u nas rośnie —
Ale bagnety nasze liczniejsze
Niżeli szpilki na sośnie;
Niżeli szpilki ostrzejsze.
Precz i t. d.

Do łba polskie kule bieżą
Za kark chwytają polskie pałasze;
Bagnety w serce prost mierzą,
Bo wolne są ręce nasze.
Precz i t. d.

Dość już, rodzie potępiony,
Zwodzić nam dziewki, chleb nam wyżerać,
I w naszych królów korony
Swojego cara ubierać.
Precz i t. d.

Niezadługo z trwogi, z nędzy,
Będziecie Boga płacząc prosili: