Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
172

I gdzież ten lud przepadł? gdzie zniknął w przechodzie,
I któż tę potęgę złamał i rozburzył? —
Lodem pogrzebany przeminął na Wschodzie,
Bo dniom — chwale jego — koniec się zasłużył.

Budząc się niedawno z letargu do życia,
Nigdyśmy silniejsi nie byli mój bracie!
Przecież Woli Boga nieścigłe ukrycia,
Cierpieć jeszcze w naszej kazały nam chacie.

Ty mi nie dowierzasz, drogi mój Michale!
I mądrość cię ludzka w sidła swoje mata! —
I czemże ta nasza mądrość karłowata,
Przy Stwórcy natury rozumie i chwale?

Puławskich rodzina ośm tysięcy miała,
Kiedy z Polską duszą krew swych wrogów lała;
I Konfederaci zwalczeni zostali,
Lecz nie siłą wrogów, ni massą Moskali —

Kościuszko nasz wielki z tysięcy trzydzieści,
Upadł w pośród świata zdumionego cześci;
Lecz go ni pokonał szyk wojsk Austryaka,
Ni oręż moskiewski, ni żołnierz Prusaka.