Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
49

Nad hełmem orzeł biały wzlatuje,
Niezwyciężony w dłoni jej miecz,
Jako psy wściekle — zawyły zbóje,
Kąsają oślep — i pójdą precz.
I męczennica w imię swobody
Staje znów — jasna — między narody.

Lecz aby przed nią horda mongoła
Prędzej pierzchnęła w jej mroźny wschód,
Matka nam każe i do nas woła:
Garńcie, podnoście siermiężny lud!
A kogóż święty głos jej nie skłoni?
Bracia śpiewacy — do naszej broni!

Wł. Wolski.