Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/306

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
286

Krzak — to hyc, lecz giętko stój,
Palniesz, odskocz — toś mi zuch!
A zuch, gdy znasz broni skład,
Rozłożywszy, złożysz znów,
I za wrogiem biegniesz w ślad,
Jak za wilkiem, żwaw a zdrów.
Cel, pal — cel, pal! itd.

Prażył Moskwę już nasz brat,
Gradem kul im w roże pluł —
Choć broń często stary grat,
Sznurkiem związał zamek wpół.
Dziś sztucerków ślicznych moc,
Kul i prochu — jakby siał,
W dzień gorąco, ciepło w noс,
Вij i bij się — abyś chciał.
Cel, pal — cel, pal! itd.

Już to, odkąd lejem krew
Za wolności świętej chrzest,
Strzelcy zawsze marszczą brew,
Że walk takich nie dość jest.
Wróg nasz jakby lis lub wąż,
Frant, na kule czuły zwierz.