Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/277

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
257

Precz szpiegi i gracze,
Nikt was tu nie płacze,
Chyba ktoś z baletu,
Oj! tu, tu, tu, tu, tu! —

W niedzielę był śmiałek,
A tchórz w Poniedziałek,
Patrzajcie na zucha!
Cha, cha, cha, cha, cha, cha! —

Na saskiem dziedzińcu,
Bochater był w wieńcu;
Lecz przyszedł Listopad
I wieniec mu opadł —

W parady i festy
Błyszczał haft i fresty;
Dziś gunią okryty —
Ty, ty, ty, ty, ty, ty! —

W obozie miał kwiatki,
Altanki i chatki.
Nie tak dziś Mospanie ł
Nie, nie, nie, nie, nie, nie,!