Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
117

Zewsząd słychać o braterce —
Jedna dusza, jedno serce,
I otucha w Bogu wspólna!
Ze ojczyzna będzie wolna.

Ża twe gruszki na wierzbinie,
Bies cię spiekaj Moskwicinie.
Człeka zwodzić to nie sztuka,
Pana Boga nie oszuka.

W imię Boga dalej chłopcy
Brać za kosy, precz z tąd obcy.
Imać każdy za co kto ma,
Na tych naprzód co są doma.

Gdy się dosyć będą mieli,
Stukniem i do cytadeli:
Niech się moskal dowie wreście.
Żeśmy ludzie, choć nie w mieście.

St. Bratkowski.