Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
97

A bodajże go paraluż —
Jak tu ten wstyd przeżyć;
O bodaj to Moskwę kropić,
Francuzom nie wierzyć!

A. S.





GŁOS BARTŁOMIEJA.
(Z podsłuchanej rozmowy.)
Chociaż my tu dziś w niewoli,
My dożyjem lepszej doli.

Toż widzicie bracia chłopy,
Jak te wrogi naszych męczą,
Czy to pany z nami chłopy
Swego życia nie poświęcą!

Wolność świętą naszej wiary,
Depczą, niszczą, znieważają,
Oj dość tego te psiewiary,
Naszą rękę wnet poznają.