Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
94

Bardzo wielki dla mnie zaszczyt,
Czemże służyć mogę?
A on na to «Moskwę zgniotę,
A tobie pomogę.»

W lot mnie tem za serce chwycił,
Krótko, węzłowato;
I nuż weźmie rozkazywać
Z wojskiem i z armatą.

I zanim na Moskwę ruszył
Pierw mnie zawojował,
Wziął mi rozum, wziął i wolę,
Jak panum służbował —

Wreszcie poszedł — buzia burka!
Prawda — tęgo wali.
Pod ten czas prefekty jego
Mnie rozkazowali —

Ciągną z człeka do ostatka,
Aże kiszki mruczą:
Lecz się nie żal, bo armaty
Na zwycięztwa huczą.