Strona:Ludwik Gallet - Kapitan Czart. Przygody Cyrana de Bergerac.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chłopczyk odszedł dość daleko od zomku, w towarzystwie równego sobie wiekiem synka ogrodnika, nazwiskiem Szymon Vidal. Za nadejściem wieczora spostrzeżono nieobecność dzieci; naderemnie ich wszakże po całej okolicy szukano. Czy wpadli do rzeki, szukając gniazd po nadbrzeżnych wierzbach, czy uprowadzeni zostali przez bandę cyganów—nikt o tem dowiedzieć się nie mógł, Hrabia de Lembrat umarł, polecając mi przed śmiercią Rolanda i przypominając Ludwika, którego poprzysiągłem odnaleźć — jeżeli znajduje się jeszcze przy życiu.
— Upłynęło już lat piętnaście od zniknięcia Ludwika — wtrącił hrabia, — Umarł z pewnością.
— Brat twój doszedł teraz dopiero do wieku, w którym człowiek zastanawia się nad sobą i swym losem, Któż wie, czy nie potrafi on odszukać cię kiedykolwiek, skoro ty o szukaniu go myśleć już nie chcesz?
— Obyż tak się stało! Pragnę teJ!o z całego. serca! — zawołała Gilberta.
Łatwo zgadnąć, do czego dążył Cyrano.Przed wyjawieniem Rolandowi prawdy,chciał zbadać najpierw jego serce; przed poddaniem próbie jego braterskiej przyjaźni chciał zbadać grunt, na którym miała być stoczona walka uczucia z samolubstwem.
Zdawało się, że Rolanda opuszcza zwykła mu pewność siebie, Możliwość powrotu brata zbudziła w nim głuchą obawę; czuł instynktownie, że mu coś zagraża.
— Spełnienie tego pragnienia — podjął Cyrano w odpowiedzi na wybuch Gilberty —opłaciłby Roland połową swego majątku, Sądzę jednak, że nie żałowałby tego.
Hrabia w tejże chwili cios odparował.
— Brat mój — wyrzekł zimno — może powracać.Przyjęty zostanie z otwartermi rękami. W każdym