Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zin piekieł, setki piekieł, wszędzie, gdzie dosięgnie ręka Kaisera.
— Wiedziałam, że ta wojna wybuchnie, — rzekła pani Normanowa z triumfem. — Wiedziałam, że szybko nastąpi. Mogłabym powiedzieć tym wszystkim głupim Anglikom, co ich czeka. Mówiłam ci, Johnie Meredith, jeszcze kilka lat temu, co nam szykuje Kaiser, a tyś nie chciał wierzyć. Twierdziłeś, że wojny już nie będzie. I kto miał rację? Ty, czy ja? Powiedz?
— Miałaś rację, przyznaję, — rzekł pan Meredith.
— Teraz za późno jest przyznawać, — zawołała pani Normanowa, potrząsając głową, jakby chciała pouczyć Johna Mereditha, że gdyby przyznał jej słuszność wcześniej, to na pewnoby wojny wcale nie było.
— Dzięki Bogu, flota angielska jest przygotowana, — wtrącił doktór.
— Całe szczęście, — potaknęła pani Normanowa. — Anglicy przygotowywali się oddawna.
— A jednak znaleźli się w bardzo przykrej sytuacji, — dorzuciła kuzynka Zofja ze smutkiem. — Nie chcę prorokować, ale bardzo się boję.
— Ktoś mógłby przypuścić, że Anglja przegrała już wojnę, moja Zofjo, — zawołała Zuzanna. — Poglądy twoje nigdy nie zgadzają się z moimi. Według mnie flota angielska pobije Niemcy na kwaśne jabłko i wyjdziemy z tej całej wojny bez szwanku.
Zuzanna wypowiedziała te słowa, jakby chciała raczej siebie, niż innych przekonać. Posiadała wła-