Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— I takby się na nic nie przydało, gdybyś ją nawet zechciała prosić, — rzekła Ola z naciskiem. — Wkrótce po zaaranżowaniu tego koncertu, jeszcze w kwietniu, spotkałam pewnego dnia Irenę w mieście i pytałam, czy zechce nam pomóc. Odpowiedziała, że uczyniłaby to chętnie, lecz nie może, skoro Rilla Blythe układa program, a przecież Rilla ją obraziła. Tak się sprawa przedstawia i jestem pewna, że nasz koncert zrobi klapę.
Rilla poszła do domu i zamknęła się w swym pokoju z udręką w duszy. Nie zdobędzie się na to, aby przepraszać Irenę Howard! Irena stanowczo postąpiła podle. Przytem rozpowiedziała tak obszernie o ich sprzeczce, że trudno było teraz całą rzecz naprawić. Rilla nigdy nie zdobędzie się na to, aby ją przeprosić. Tembardziej, że wmieszana w to wszystko była osoba Władka. Tyle ludzi twierdziło, że Irena jest złą dziewczyną, ale Rilla nigdy w to nie wierzyła. Zawsze stawała po stronie Ireny i miała pretensje do tych, którzy złośliwe pogłoski o niej rozsiewali. A jednak koncert, nad którym tyle pracowała miał zrobić klapę. Cztery solowe pieśni pani Channing były przecież ozdobą całego programu.
— Panno Gertrudo, jak się pani na to zapatruje? — pytała Rilla z rozpaczą.
— Myślę, że Irena jest jedyną osobą, która mogłaby wypełnić tę lukę. — rzekła panna Oliver. — Lecz moje zdanie nie uratuje waszego programu.
— Jeżelibym poszła i przeprosiła Irenę, jestem pewna, że zgodziłaby się śpiewać, — westchnęła Rilla. — Strasznie lubi występować publicznie.