Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jak my i że Niemcy popełnili zbrodnię niszcząc świątynię. Proszę pomyśleć, pani doktorowo — kończyła Zuzanna z patosem, — jak my byśmy się czuli, gdyby Niemcy zbombardowali nasz kościół w Glen i gdyby zaczęli znęcać się nad naszemi dziećmi.
Tymczasem cała młodzież świata, bogaci i biedni, wykształceni i prostacy, biali i brunatni, wszyscy szli za głosem Srokatego Kobziarza.
— Nawet chłopak Andrewsów już poszedł i jedynak Joanny i Diany mały Jacek, — mówiła pani Blythe. — Syn Polci zaciągnął się w Japonji, a syn Stelli wyjechał z Vancouver. Fela pisze, że jej dwaj chłopcy poszli nie zważając zupełnie na jej łzy i rozpacz.
— Jim pisze, że prawdopodobnie wkrótce już wyjadą i że nie uda mu się chyba uzyskać przed wyjazdem urlopu, bo otrzymano rozkaz zaledwie na kilka tygodni przedtem, — rzekł doktór, kładąc list przed żoną.
— To bardzo nieładnie, — zawołała Zuzanna oburzona. — Czyż Sir Samuel Hughes nie liczy się zupełnie z naszemi uczuciami? Też pomysł, żeby wysyłać kochanego chłopca do Europy i nie pozwolić mu przedtem zobaczyć się z najbliższymi! Gdybym była na pańskiem miejscu, panie doktorze, napisałabym o tem do gazet.
— Może tak i lepiej będzie, — wtrąciła rozczarowana pani Blythe. — Wątpię, czy mogłabym przeżyć drugie rozstanie, teraz, kiedy jestem pewna, że wojna nie minie tak szybko. Och, gdyby to nastąpiło! Tak samo, jak Zuzanna i Rilla, — dorzuciła z uśmiechem, — postanowiłam być bohaterką.