Strona:Lucy Maud Montgomery - Dolina Tęczy.djvu/276

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Może Norman zdoła cię przekonać, — dodała Rozalja, uśmiechając się.
— I Normanowi to się nie uda. Ja bym go raczej przekonać mogła. Sama nigdy bym cię nie prosiła o zwolnienie z przysięgi. Powiedziałam tylko Normanowi, dlaczego nie mogę zostać jego żoną i on postanowił cię o to poprosić. Nie mogłam mu zabronić. Wierzaj mi, że do tej pory nigdy nie myślałam o małżeństwie i o pozostawieniu cię samej. Przekonasz się, że potrafię być równie nieugięta, jeżeli idzie o moje własne szczęście.
Rozalja weszła do mieszkania, wzruszając ramionami. Helena spojrzała znów na George‘a, który nawet okiem nie mrugnął podczas całej tej rozmowy.
— Przyznaję, George, że świat byłby jeszcze nudniejszy bez mężczyzn, ale niepotrzebnie stają oni na drodze kobiet, które przedtem i bez nich były zupełnie szczęśliwe. John Meredith rozpoczął kampanję, a Norman Douglas ją skończył. Norman jest jedynym człowiekiem, który zgadza się ze mną, że cesarz niemiecki jest najbardziej niebezpiecznym człowiekiem na ziemi. Mimo to jednak nie mogę poślubić Normana, bo siostra moja jest uparta, a ja także nie grzeszę brakiem uporu. Zapamiętaj sobie moje słowa, George, proboszcz wróciłby na jedno kiwnięcie palca Rozalji. Ale ona tego nie zrobi, choćby nawet umrzeć miała z tęsknoty. Tak, tak, rozpacz jest wolnością, a nadzieja niewolą. Chodźmy do domu, George, dostaniesz spodeczek świeżej śmietanki.