Strona:Lucy Maud Montgomery - Dolina Tęczy.djvu/240

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dy, trzeba przejść nad tem do porządku dziennego. Ale jak tylko spotkam Joe‘go, dam mu odpowiednią nauczkę. chciałam nawet wykreślić swoje nazwisko z listy prenumeratorów „Journalu“, lecz mąż mój roześmiał się, twierdząc, że właśnie dzisiejszy numer jest dopiero godny czytania. Ten człowiek nie potrafi nic brać na serjo, prawdziwie po męsku. Tak samo Evan Boyd. Przyjął to jako żart i śmiał się do rozpuku. Jestem pewna, że pani Burr przestanie przychodzić do kościoła. Dla nas coprawda nie będzie to wielka strata. Metodyści przyjmą ją z otwartemi ramionami. Najgorsze to, że już teraz nie mam żadnej rady. Dopóki pan Meredith odwiedzał Rozalję West, miałam jeszcze nadzieję, że na plebanji wkrótce się coś zmieni. Ale teraz i to minęło. Sądzę, że nie przyjęłaby jego oświadczyn ze względu na dzieci. Wszyscy tak utrzymują.
— Wątpię, czy jej kiedyś proponował małżeństwo, — wtrąciła Zuzanna, której się nie mogło pomieścić w głowie, żeby jakaś niewiasta nie przyjęła oświadczyn pastora.
— Nikt właściwie nie wie o tem nic pewnego. To jedno jest pewne, że pan Meredith już tam nie bywa. Rozalja zmizerniała jakoś tej wiosny. Mam nadzieję, że dobrze jej zrobi ten wyjazd do Kingsport. Wyjechała na miesiąc, ale prawdopodobnie zostanie dłużej. Od lat już nigdzie nie wyjeżdżała. Nigdy nie rozstawały się z Heleną, lecz przypuszczam, że do tego wyjazdu właśnie Helena ją skłoniła. Tymczasem Helena i Norman Douglas odgrzewają dawne wspomnienia.