Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ków. Jędrzéj Koźmian, z którym jenerał w ciągłéj zostawał korespondencyi, był jednym z tych, co bardzo czynnie krzątali się około tego dzieła. Kilka ustępów z odpowiedzi jenerała, co do téj materyi, dadzą poznać, jak ją pojmował:
„Wierzę bardzo temu, co mówisz, że dla wielu obywateli trzeba było mordów galicyjskich, aby im otworzyć oczy, że konieczném jest wprowadzenie nowego porządku w stosunki włościańskie; że raz już trzeba, aby bardziéj bratnie i chrześciańskie były. Długo wczoraj z J. Z... gadałem o sposobie oczynszowania, ale niepodobna mi było przystać na jego zasady, choć z wielu miar światłém rozumowaniem wspierane. U nas w Księstwie nie od nas wyszła inicyatywa oczynszowania, i to nie przynosi nam chluby; ale skoro raz rząd oznajmił swoją wolę, jak najwspanialéj szliśmy torem wskazanym, przekonani, że trzeba ile możności wynagrodzić błędy poprzedników naszych, że wreszcie sprawiedliwość sama każe przyznać im pewne prawa do téj ziemi, którą tylowiekowym potem przynajmniéj w połowie kupili, przez którą z nami jedną rodzinę, jedno plemię składają. Podług zaś zasad pana J... Z.., zdaje się, że z łaski tylko, z litości,